Anarchistyczne WSKRZESZENIE BOGA
- kozmokosma
- 20 sty 2023
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 cze
Bóg to najwyższe przeżycie estetyczne rodzące się w Tobie! Zachwyt nad pięknem bezkrólewia ziemskiego! Jakby powiedział Nietzsche najwyższe stężenie mocy w Tobie, które jest tak przemożne, że boisz się mu przypisać siebie samego. Zaświaty nie istnieją, przelewaj się w świat! Czy to rzeczywiście utopia? Bardziej utopią są zaświaty i dobry bóg, przyjaciel człowieka i istnienia. "Słuchaj o człowiecze, co głęboka północ rzecze: Świat jest głęboki, głębszy niż dzień jeszcze myślał".
Jezus był pierwszym anarchistą duchowym i był w pewnym sensie kosmopolitą (wszyscy ludzie to potomkowie boga, dzieci boże), a także jedynym prawdziwym chrześcijaninem. Reszta chrześcijaństwa to właśnie odwrotność tego żywego ideału, który jak głosi legenda reprezentował ów chrześcijanin. W świecie, gdzie wszystko jest sztuczne i jest źle, lepiej już samemu być sobie drogowskazem. Autorytety nic nie znaczą. Lepiej być sobie samemu autorytetem... Ale komu się curva chce? Otóż ci co im się nie chce zabili boga. Złożyli go sobie w ofierze. Tym bogiem jest prawda i natura, czy mądrość. Tym co się chce, zaś, niech będą (tak jak mówi głos prawdy): zwierzętami, bez których słońce nie ma po co świecić w sensie duchowym... Wręcz bogo-człowieczym... Niech będą zwierzętami wysublimowanymi, bo tak nakazuje natura istoty ludzkiej. Niech będą anarchistami duchowymi, wyzbywając się wiary w zaświaty (w przeciwieństwie do pierwszego anarchisty-Jezusa). Dopiero w takich ludziach, odżyje bóg-natura-prawda-mądrość. Owo bogo-zwierzę. Potrzeba takich anarchistów. Jestem za takim anarchizmem. Za szczerym anarchizmem mądrych, godnych by być anarchistami. Na dobrą sprawę jestem w ogóle za anarchizmem, bo system trzeba sabotować, gdyż na to on zasługuje.
Jezus był pierwszym anarchistą duchowym i był w pewnym sensie kosmopolitą (wszyscy ludzie to potomkowie boga, dzieci boże), a także jedynym prawdziwym chrześcijaninem. Reszta chrześcijaństwa to właśnie odwrotność tego żywego ideału, który jak głosi legenda reprezentował ów chrześcijanin. W świecie, gdzie wszystko jest sztuczne i jest źle, lepiej już samemu być sobie drogowskazem. Autorytety nic nie znaczą. Lepiej być sobie samemu autorytetem... Ale komu się curva chce? Otóż ci co im się nie chce zabili boga. Złożyli go sobie w ofierze. Tym bogiem jest prawda i natura, czy mądrość. Tym co się chce, zaś, niech będą (tak jak mówi głos prawdy): zwierzętami, bez których słońce nie ma po co świecić w sensie duchowym... Wręcz bogo-człowieczym... Niech będą zwierzętami wysublimowanymi, bo tak nakazuje natura istoty ludzkiej. Niech będą anarchistami duchowymi, wyzbywając się wiary w zaświaty (w przeciwieństwie do pierwszego anarchisty-Jezusa). Dopiero w takich ludziach, odżyje bóg-natura-prawda-mądrość. Owo bogo-zwierzę. Potrzeba takich anarchistów. Jestem za takim anarchizmem. Za szczerym anarchizmem mądrych, godnych by być anarchistami. Na dobrą sprawę jestem w ogóle za anarchizmem, bo system trzeba sabotować, gdyż na to on zasługuje.
Na konie Soulfly "śpiewa" czym jest ISTOTA anarchizmu.
Moje wideo do utworu: Back to the primitive:
I żeby nie było tak "optymistycznie" jeszcze anarchizm w wydaniu Non Opus dei, czyli utwór: Dziwki dwie:
Komentarze