



Kozmo



WITAAAM!!!!
Zarówno Jutub jak i moja strona są po GRUNTOWNYM REMONCIE !!!
W porównaniu do tego jak wyglądało to poprzednio to jest Niebo a Ziemia...
Co to jest prawda? To rodzaj błędu potrzebnego istotom ludzkim do życia. Moim celem jest ukazanie tym istotom prawdziwego świata, gdyż jeśli nie przyznadzą się do błędu, to marny los tych istot ludzkich.
Dlatego wszystkie te złe rzeczy które publikuję i dopiekanie do żywego, mają na celu ostrzeżenie, przebudzenie owych istot. Dlatego myślę, że to co mam do przekazania ma jednak wartość!
Zwij mnie GARBATYM ANIOŁEM I EFEKCIARZEM... Ale co widać jak na dłoni (po remoncie). Włożyłem w to DZIEŁO mnóstwo siły i pracy i żyłem tym bardzo długo. Było to niejako moim celem życiowym.
Prawie wszystko tutaj jest mojego autorstwa. Łącznie ze stroną www. Chyba, że przetwarzam czasem cudzą twórczość, ale robię to jako tzw. fan i też dlatego, że ktoś przede mną już wyraził dobrze to co i we mnie.
W prosty sposób "narysuję" jak widzę świat, na etapie na jakim się on znajduje i dlaczego tak podobny jest on piekłu.
Otóż dawno, dawno temu świat-natura był człowiekowi obcy, zimny, srogi, piękny, krótko mówiąc: dziwny (notabene, słowo: dziwny, ma ten sam źródłosłów co anglieskie: divine-czyli boski, czy ogólno-indoeuropejskie: dios-czyli bóg, tak jeszcze przykładowo stąd łacińskie: deus czy imię greckiego króla bogów: Zeus). Tak oto człowiek zaczął budować domy i coraz bardziej odgradzać się od tego świata, tak by przeżyć, tak by było mu prościej, wygodniej. Tak oto aż do dzisiejszego etapu cywilizacji... W między czasie zaczął budować kościoły chrześcijańskie, aby odgrodzić się także od zjawiska śmiertelności duszy. Reasumując, świat dzisiejszy, czyli dom człowieka-cywilizację, porównałbym do klosza pod którym żyje większość rodzaju ludzkiego, w centrum tego klosza znajduje się kupa gówna-zwie się ona pieniądze, a ludzie jako muchy pod tym kloszem fruwają, im bliżej tego gówna tym "lepiej"... Im dalej i bliżej powierzchni tego klosza, dalej nawiasu społeczeństwa tym "gorzej", tym dalej od gówna i niebezpiecznie blisko końca bycia pod "protekcją", tego klosza, tym bliżej piekła... Ale, czy aby na pewno piekła. Raczej owego obcego, zimnego, srogiego, pięknego-dziwnego świata zewnętrznego, o którym była mowa na początku. Dla tego świata, zwanego przez ludzi spod klosza- piekłem, ów klosz protekcji z kupą gówna w środku-pieniędzmi, ów klosz jest ledwie jak bańka mydlana, kłamstwo i ściema. I ta bańka mydlana w końcu pęknie, gdy do głosu dojdzie pierwotny świat spoza tej bańki. Gdyż ów świat nie jest już ściemą-on jest PRAWDZIWY. Tutaj urwę już wątek, ale dodam, że gdyby miała powstać nowa ludzkość i nowy dom człowieczy, jakiś nietzscheański nadczłowiek, to miarą jego nadczłowieczeństwa byłoby to ile ze srogości, zimna, obcości byłby w stanie przyjąć na klatę nie umierając, ale także ile w stanie byłby przyjąć piękna świata nie ślepnąc, gdyż ów świat prawdziwy spoza klosza jest zbyt piękny na ludzkie miary.
W filozoficznej części tej strony, opowiadam i UDOWADNIAM i rozwijam temat, dlaczego ta wizja świata, tak podobnego piekłu, jest prawdziwa. OPISUJĘ też świat spoza klosza-bańki na ile jestem w stanie to zrobić jako istota ludzka (mikrokosmos). Oczywiście, na opowiadaniu się nie kończy... Są tam też ilustracje mojego autorstwa... Tutaj chciałem nadmienić, że z czasem tych mutli-medialnych ilustracji zrobiło mi się nieco za dużo i może to wyglądać jako coś w rodzaju "video-bloga"... Ale nie jest do końca.
P.S. Nie jestem ja bogiem, ale sądzę, że wiem jak ten (bezosobowy) czart działa. Jako ja i jako jeden człowiek, to najwięcej co mogę zrobić dla świata to ostrzec, czy zadziałać jako "budzik filozoficzny". Jest to próba walki piórem (w niepiśmiennym społeczeństwie). Jest to swoista walka o przegrane... z racji tego co bezrefleksyjny ogół ma w głowach. Z racji morza ignorancji nas samych. Dlatego też Nietzsche pisał, że największym zarzutem wobec istnienia, jest rozbijanie się o ludzi, a nie wobec świata. To morze ignorancji, brak podmiotowości istoty ludzkiej, czynnik ludzki, jest powodem stania świata na głowie, do góry nogami. Dlatego też Nietzsche ukuł, prawdopodobnie, termin: przewartościowanie wszystkich wartości. Biada całemu zjawisku życia, jeśli to przewartościowanie nie nastąpi, a najprawdopodobniej nie nastąpi.