top of page

Przeklęte błogosławieństwo wyjścia z jaskini...

  • Zdjęcie autora: kozmokosma
    kozmokosma
  • 20 sty 2023
  • 1 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 17 wrz


"Nowoczesny człowiek" jest już ateistą, i nazywa się wolnym podmiotem. Ale tak naprawdę jest przedmiotem krótkich rządz i ich zaspokajania i kreowania kolejnych przez kreatorów marketingu. I nie ma już żadnej duchowości. Ewentualnie ciągle tkwi on w ułomnej duchowości chrześcijańskiej zawieszony ni to w życiu ni to w śmierci, ale pomiędzy tymi dwoma stanami, jakby nie umiał się zdecydować, między marną ziemią a równie marną transcendencją będącą jego marnym marzeniem. Dlaczego jedynie jego marnym marzeniem? Otóż nazywać się podmiotem, mówić "ja" oznacza dziś, jedynie tyle co chełpić się, "przechwalać". Gdyż jaźń która czyni "ja" i ta, która mówi "ja" to nie to samo. Otóż to ta marna jaźń, która tylko mówi "ja", zrodziła takie twory jak chrześcijaństwo. Zamiast trwać w tej chrześcijańskiej półprawdzie, czy hedonistycznym odurzeniu, Nietzsche postulował "stań się tym kim jesteś"! Czyli chodzi tu o wmyślanie się w świat, zapuszczanie duchowych korzeni, zbliżanie swojego "ja" do (podprogowej) jaźni, która uczyniła owo "ja". Krótko mówiąc zabij osobowego boga stada w swoich oczach. A ukaże ci się autentyczny świat i autentyczny ty, jako podmiot. Do tego wolny! Ale cóż z tego? Gdy ukaże ci się też świat człowieka jako więzienie i wieczna jaskinia platońska.

Albowiem uprawiam zachód słońca:


 
 
 

Komentarze


bottom of page