top of page

Nietzsche i nazizm

Ludzie o potocznym rozumieniu często kojarzą filozofię Nietzschego z nazizmem. Nic bardziej mylnego, choć naziści (także dzięki "pomocy" własnej siostry filozofa), chcieli podpiąć, "przywłaszczyć" sobie jego filozofię, a może jedynie jego, stające się w ów czas coraz sławniejsze, nazwisko. Zbezcześcili tym samym jego imię, jak i samą ideę Ubremensch... Mało interesowała nazistów sama filozofia Nietzschego, jedynie to, że zdawała się sprawiać wrażenie siły i Nietzsche to miał być taki kolejny "wielki Germanin". Z tym, że Nietzsche tak nie lubił Niemców, że rozpowiadał i podawał się za potomka polskiej szlachty. Nie lubił Niemców łącznie z ich kulturą i "filozofią", za której schyłek uważał właśnie "przyśpiewkę": Deutchland Deutchland uber alles. Że poza tymi mocnymi słowami (tego hymnu), nie ma drogi nigdzie dalej. I faktycznie nazistowskie Niemcy czyż nie były ślepym zaułkiem? Mówiąc bardzo delikatnie, bo jak się słyszy, czy czyta, albo widzi pozostałości obozów koncentracyjnych to chce się głową walić w drzewo. Myślę, że Nietzsche też byłby zdruzgotany. Otóż Nietzsche żywił co najmniej niechęć antysemitów (pisał nawet: "Właśnie dokonuję egzekucji wszystkich antysemitów", aczkolwiek nie pamiętam teraz w jakim kontekście), którzy pod przykrywką nadętych słów i wypiętej piersi byli zwykłymi grabieżcami, łotrami i marzyli o zadawaniu tortur i śmierci Żydom, zanim hitler doszedł do władzy. Nietzsche miał niechęć też do samej instytucji jak i państwa jako takiego, pisał między innymi iż jest to wynalazek śmierci dla wielu, mieniący się najważniejszym zwierzęciem na ziemi i ludzie mu wierzą w dodatku. Obawiał się Nietzsche też, że jego filozofia może zostać wykorzystana (źle) przez państwo. Przewidział też wojnę światową, nie przewidział dwóch, ani okropieństw nazizmu, nie z tej ziemi! Kto by mógł to przewidzieć, albo sobie to nawet po tym jak to już się stało(!) sobie to nawet wyobrazić nie będąc np. więźniem obozu... Nietzsche nie był "rasistą", nigdy nie użył takiego określenia jak podczłowiek, choć za pewne był swego rodzaju "cierpiącym mizantropem" z racji tego, że on był prawdziwy, albo widział prawdę, podczas gdy lud, lub też motłoch wierzył (i nadal wierzy) w złudzenia, które są złudzeniami do tego stopnia, że to aż bije po oczach. Filozofia Nietzschego to też wiele ataków na różne aspekty ludzkiej sfery rzeczywistości, co nie czyni go rasistą, czy złym, czy chamem. Nietzsche był pod wieloma względami dobrotliwy wręcz i wyrozumiały, dużo uśmiechu kryło się pod jego "groźnym" ultra-wąsem, do czego sam się przyznawał w jednym z aforyzmów, a w obyciu z ludźmi ponoć był bardzo, powiedzmy to, delikatny. Jego idea Ubermensch to coś zupełnie innego niż wulgarny darwinizm społeczny. To nawet nie był darwinizm, Nietzsche uwzględniał człowieka w człowieku, nie traktował przedmiotowo... Poruszam temat nietzscheańskiej ideii nadczłowieka w innych tekstach, głównie poprzednim. Wnioski tutaj same się nasuwają i chyba nie potrzeba dalszych wyjaśnień. Na koniec dodam jeszcze, podkreślę, że hitler był "bajkopisarzem jeśli chodzi o jego ideologię, pod wieloma względami i historia nazizmu brzmi ogólnie jak najbardziej chora "bajka", masowa hipnoza i najczarniejszy koszmar na przecież tak wielką skalę, po środku zdawałoby się cywilizowanej Europy... Teorie rasistowskie to anachronizm, choć dziś przesadza się ze strachu przed rasizmem, w drugą stronę, gdy bada się różnice między rasami człowieka, tak jak by ich nie było w ogóle... "Chwalebna historia Germanii" według nazistów była bardzo, ale to bardzo przekłamana, tak samo jak zrzucanie winy na Żydów za klęskę w I wojnie światowej, czy kryzys gospodarczy. Co do dopisywaniu Germanom historii to spójrzmy wstecz jakieś 5000 lat... Otóż hitlerowska propaganda mówiła o tym, że Germanowie byli ludem osiadłym budującym wielką cywilizację, po pierwsze byli spadkobiercami cywilizacji Rzymian, a po drugie, jak wskazują studia nad Biblią, Żydzi-czyli Izraelici (ci "pasożytniczy tułacze") to najprawdopodobniej dawni Sumerowie, czyli założyciele jednej z pierwszych na świecie i pierwszej tak zaawansowanej osiadłej cywilizacji w dziejach gatunku: człowiek, kiedy Germanowie koczowali po Europie za zwierzyną. Świat nie jest i nie może być postrzegany nigdy czarno-biało, choćby wskazywałby na to kolor skóry...


I faktycznie Nietzsche pisał, o tak nieprzyjemnie brzmiących dla zwykłych uszu, pojęciach, jak: wzgarda, nierówność ludzi, nadczłowiek. Pisał np. tak: "Wobec Boga jesteśmy wszyscy równi, ale Bóg ten umarł, wobec motłochu zaś równi nie będziemy". Czyż zatem w świetle tego com ukazał w powyższym eseju, nazistowska pogarda, nie wyrosła właśnie z motłochu? Tak jak i nazistowskie pojęcie "nadczłowieka" trafiło na podatny grunt, wśród tych, którzy na to miano z całą pewnością nie zasługują. Żeby zakończyć te rozważania, "biologiczna wyższość Germanina" trafiła na w gusta tych, którzy wcale tacy biologicznie wyżsi nie byli, albowiem bycie "białym człowiekiem" nie implikuje bycia inteligentnym, zdrowym, twórczym, pięknym itd. zwłaszcza na umyśle... Nietzsche, słusznie, widział zapędy imperialistyczne Niemiec, jako drogę donikąd, nie wspominając już żeby była istotnie drogą do nadczłowieka, albowiem była zwyczajnie zbyt prymitywna, odnosiła się dosłownie do prawa dżungli i prawa silniejszego, czym motłoch się zachłysną i niech się udławi.


"ciuciu-hitler":


3 komentarze

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

UNIO MISTICA

bottom of page