top of page

Nie kupuję tego, że cały świat został przehandlowany

  • Zdjęcie autora: kozmokosma
    kozmokosma
  • 20 sty 2023
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 10 sie

Odlotowy diss na rzeczywistość:




Jak zdarzyło mi się wcześniej zaznaczyć w jednej z poprzednich "przypowieści": ludzie podobnie jak inne zwierzęta (udomowione) są zaprogramowani na pożeranie, rozmnażanie i umieranie. No właśnie np. pożeranie. Sprzedawać można torturowane i zabite zwierzęta w świątecznych opakowaniach na masową skalę. Albo rozmnażanie: sprzedawać kobiety, czyli pornografię przez Internet na masową skalę. Podobnie karabiny Murzynom w Ruandzie, albo samych Murzynów jako niewolników (toż to doskonała, darmowa siła robocza!), albo traktować wieloryby jak fabrykę mięsa... Sprzedawać można również wygodne i milusińskie schlebianie religijne próżnym ludziom. Zatem świat autentycznie jest już sprzedany. To nie żyjący ludzie rządzą pieniędzmi, tylko martwy pieniądz rządzi ludźmi, a może raczej chciwość, egoizm, absurdalne różnice kilku majętnych, wobec milinów ubogich. Ludzka pazerność i chciwość w dzisiejszych czasach są doprowadzone do ekstremum. Także ich przebiegłość w tej kwestii doprowadzona do splugawienia. Zaiste szlachetne to i honorowe na poziomie jadowitej żmii, godne istoty ludzkiej. Obłęd i niewolnictwo wobec pieniądza. Jakże jest ten sprzedany świat opustoszały i pusty, gdzie jedyną walutą są pieniądze. JAKŻE!!! Zapewne bóg, tak chciał, gdy tworzył świat i ludzi... (jeszcze raz zaznaczam, że nie wierzę w osobowego boga).


Diss na (obecne) media:



Nie szczęście, lecz zadowolenie się liczy. Jednak często przedawkowane zadowolenie i prowadzące do niezadowolenia... "Idea" konsumpcjonizmu sprowadza się według mnie do takiego zdania: po to cierpiał świat (i nadal cierpi na ogromną skalę np. zwierzęta w fermach przemysłowych, lasy i zwierzęta dzikie jak i ludzie np. w Afryce która dalej jest eksploatowana, tak by Europie, czy Ameryce "zrobić dobrze"...), wykazywał się innowacją i pomysłowością i nagromadził dobra, żebyśmy my sobie używali i to jest sens naszego życia, mamy oto bowiem świat gotowy do spożycia. Czy to jest ludzkie? Dajmy na to seks stał się dobrem konsumpcyjnym. Jak gdzieś już wspomniałem ludzie są zaprogramowani na rozmnażanie... Skąd bowiem takie zjawiska jak pornografia, puste laski, puści poza portfelem menszczyźni? Albo traktowanie przyjścia na świat jako seks-turystyki? Hę? "Kochana" rzeczywistości? Co za tym idzie hasłem konsumpcjonizmu, jest też spustoszyć się wewnętrznie, spustoszyć świat (dosłownie i fizycznie), a później umrzeć i jebnąć jeszcze drogi pogrzeb w domu pogrzebowym "galaxy". "O Zaratustro, uczyń z nas takich ludzi (jak wyżej opisani "konsumpcjoniści"). Uczyń nas takimi, a obdarzymy cię w ten czas nadczłowiekiem!"... No "pewnie". Otóż jakże taki człowiek miałby latać jeszcze, kiedy zapomina o tym jak chodzić? Jeszcze może zezując w stronę chrześcijaństwa, w przerwach między hedonistycznymi zachciankami. A chrześcijaństwo, to moim zdaniem, nie jest, w przypadku większości jego wyznawców, nawet namiastka latania. Tylko doklejanie sztucznych pseudo-skrzydeł do "wiecznego zbawienia".


Non Opus dei Szaleniec, głupiec, opętany:








 
 
 

Komentarze


bottom of page